?Szukam ciszy i pragnę ciszy, dlatego, że mam w głowie włączone radio, bo jestem bardzo zmęczony, brak mi snu i dobrego odpoczynku ?Zasnąłem bardzo mocnym snem. Miałem kilka, jeden za drugim snem, bardzo okropne (straszne) sny, a było tego dużo oraz straszne. Ale czułem się w tym wszystkim bardzo opanowany i bardzo spokojny, Ktoś w tym wszystkim był przy mnie i pomagał mi. Obudziłem się po godzinie 22.00. Nie czułem żadnego strachu, byłem spokojny, miałem lekki oddech. Odmówiłem modlitwę do św. Michała i Matki Bożej ?
Z. D.

? Gdy wchodziłam głębiej w Ewangelię, gdy odkrywałam bardziej swoje serce przed Bogiem, zobaczyłam, że myślę o sobie, że nie jestem ważna dla Boga, aż tak ważna, by chciał zatrzymać się w moim sercu, w moim domu, w mojej łodzi (jak w łodzi Szymona Piotra). A jednocześnie czułam, że bardzo tego chcę, potrzebuję. Wtedy zatrzymały mnie słowa Jezusa z tej Ewangelii ?Wyjdź ode mnie Panie, jestem grzeszny?. Mówiłam Jezusowi o moich lękach, obawach, o moim zwątpieniu, o mojej grzeszności. Mówiłam też o tym, że pragnę Jego obecności w moim życiu, w moim sercu każdego dnia. Mówiłam, że brakuje mi wiary w Jego moc, w Jego uwagę skierowaną na mnie.  Przyznałam się że nie dostrzegam Jego obecności w moim codziennym życiu. Wyznałam, że boję się Bożego działania w moim życiu, sercu, bo boję się, że nie ogarnę tego, że się pogubię.

Jezus wlał w moje serce pokój, gdy zdałam sobie sprawę z tego, że pragnę Jego obecności w moim życiu, że chcę polegać na Nim by był Przewodnikiem w moim życiu.

                                                                  Dorota

 

? Słowo Boże przemówiło do mnie, pocieszyło mnie. Zawsze o sobie myślałam, że jestem pełna grzechu, niegodna, ale przeczyłam w Ewangelii św. Łukasza takie słowa: ?Komu się mało odpuszcza, mało miłuje?. I dostałam wiatru w żagle ? uszczęśliwiło mnie to. Panie Jezu, ufam Tobie, dla Ciebie nie ma nic niemożliwego. Możesz mnie teraz złowić w swoją sieć.

G. Sz.

Pragnę podzielić się  swoim przeżyciem w czasie pobytu na rekolekcjach ?Zanurzenie w słowo?.

Zostałem bardzo poraniony, zdradzony przez swoich współbraci, dobili mnie duchowo i fizycznie, nie potrafiłem im przebaczyć. Będąc tu doświadczyłem miłości i miłosierdzia Bożego. Przez Słowo Boże Bóg pokazał mi jak przebaczyć i jak wylać Jego miłość na krzywdzicieli. Dzięki konferencji dojrzałem jak nie dostrzegałem dużej wartości słowa. Mimo bliskości z Jezusem nie doceniałem słów zawartych w Piśmie świętym. Zostały mi otworzone oczy, serce i myśli. Od dziś wiem jak kontemplować Słowo Boże, dostrzegać w nim piękno, słyszeć co Bóg mówi do mnie. Dziękuję Bogu z ten piękny czas, dziękuję Jezusowi, że mnie tak ukochał, mimo że nie jestem taki do końca dobry, ale On widzi we mnie tylko dobro, pokazuje to, kocha mnie tak jak i ciebie.

Marek (dziecko Boże)

 

Na tym spotkaniu weekendowym odkryłam, że jestem dla Boga kimś ważnym, że Mu na mnie zależy, że warto Mu zaufać, bo miałam b. niskie poczucie wartości i życie przeciekało mi przez palce, takie powiedziałabym nijakie, czułam się jak bankrut życiowy ? zauważałam głównie porażki i na nich się skupiałam, co niejednokrotnie mnie rozwalało. Myślałam, że raczej do niczego się nie nadaję, że inni są lepsi ode mnie i godniejsi, by to lub owo zrobić, wiec się wycofywałam, bo też i bałam się krytyki, że mi nie wyjdzie.

Tu odkryłam, że Bóg ma dla mnie wspaniały plan, powiedziałabym ?misję życiową?, i zaprasza mnie bym wypłynęła na głębię mego życia i powołania, które mi dał. Zrozumiałam, że tylko On tak naprawdę mnie rozumie, nawet kocha i tylko On te moje lęki, obawy, czy niepokoje może zamienić na pokój serca. Tak, że wcale nie jestem przegraną osobą, jeszcze wiele dobrego przede mną. Zobaczyłam, że Słowo Boże naprawdę ma moc, jest żywe i skuteczne i pomaga i leczy i wskazuje drogę i rozwiązania na przyszłość ? pokazuje prawdę o mnie ? że inni mogą mnie osądzić, potępić, zlekceważyć, ale w oczach Bożych i dla Boga zawsze mam wartość i jestem kimś ważnym.

Odnaleziona

 

Do końca nie wiedziałam dlaczego zdecydowałam się przyjechać na Rekolekcje. Pan Jezus dał mi odpowiedź już pierwszego wieczoru. Zanurzenie w  Słowo, zatrzymanie się nad tym co mówi do mnie Pan i USŁYSZENIE jej treści tak, aby zapadło w moje wnętrze, w moje serce i przemieniło myślenie. Tak, przestałam słyszeć Jezusa, choć ze Słowem spotykam się codziennie. A tu, proszę, On jest. Jest we mnie na wyciągnięcie ręki i czeka aż do Niego wejdę, w głębię mego serca ? gdzie mieszka Żywy Bóg.

Przyjaciel ? Boża Córka

 

?W sobotę po południu czułam się jak Piotr grzeszna, chciałam wyjechać z rekolekcji. Zatrzymał mnie On Jezus pełny miłości, miłosierdzia, powiedział, że niema sytuacji bez wyjścia. Nie oskarżał, nie osądzał. Powiedział, jestem zawsze dla Ciebie! Jakkolwiek jest Ci ciężko i pusto nie przestawaj wierzyć w moją moc.

Samarytanka

 

Przyjechałem do Myśliborza, żeby zdystansować się od codzienności. Od życia, które mnie wypełniło po brzegi czymś nieprawdziwym. Musiałem ?wyrwać? sobie czas, uprościć, zalać się Słowem, wrócić do źródła. Tutaj nie musisz udawać, że jest się kimś ważnym, ponieważ większość czasu przebywa się sam na sam z Bogiem i samym sobą.

Był to dla mnie czas większego otwarcia. Uświadomiłem sobie wiele braków niewiedzy, Czego się boję i jak dużo tego jest. Ale odkryłem też jak wiele pragnę, a to uważam, że jest bardzo dużo. To daje nadzieję.  Tutaj poczułem się trochę jak dziecko, które nie ma narzuconych przez społeczeństwo, rodziców, norm. Zdałem sobie sprawę, że dziecko jak ma zły dzień to nie narzeka, nie pogrąża się tylko przychodzi do rodzica i prosi by się z nim pobawił. Uświadomiło mi to, żeby nie skupiać się tak bardzo na tym,  czego mi brak, w czym jestem słaby, tylko na tym, by wyznaczać sobie dobre cele. Chcę żyć! Chcę aktywnie żyć. Nie chcę biernie obserwować jak płynie czas. Chcę żyć radośnie!

Jestem ważny

 

?Wypłyń na głębię? ? Jezus stał na brzegu jeziora ? Stał wiele lat i czekał cierpliwie, z miłością delikatnie. Zauważył moją łódź wyciągniętą na brzeg, a ja płukałam sieci. Płukałam we łzach żalu, skruchy, bólu, że tak bardzo zraniłam mojego Boga, a On czekał z miłością. I zechciał wsiąść do mojej łodzi i poprosił bym troszeczkę odpłynęła od brzegu. Tak delikatnie, z ogromnym szacunkiem. Przygotowywał mnie powoli. Zapraszał do odjęcia ryzyka wypłynięcia, pobudzał swoje serce oraz większą tęsknotę za Nim, pragnęłam bycia blisko, najbliżej Niego. Mój wstyd, żal, moją słabość zanurzył w ogromie swego Miłosierdzia. Patrząc na mnie ? przelał cała Swą Miłość, pozwolił zatonąć w Sobie, w Swojej Miłości.

Jego spojrzenie ? czułe niewyobrażalnie –  rozpoczęło zmianę mojego życia. Celem stało się dążenie do oderwania, zerwania z dotychczasowym życiem. Walka, by rozpocząć na nowo ? tylko z Nim, dla Niego, wrócić do Źródła. Każdego dnia siedząc w mojej łodzi, mój Jezus, mój Bóg i Pan mojego życia dawał mi odwagę do kroczenia z Nim po wodzie. Wbrew logice temu co po ludzku nie do osiągnięcia, nie do przeskoczenia.

Mistrzu, całą noc pracowaliśmy ciężko i nic nie złowiliśmy!  Ale skoro tak mówisz na TWOJE SŁOWO ZARZUCĘ SIECI? ? to mi uświadomiło tak bardzo mocno, że sama mogę łowić latami, zmieniać się ? nic nie osiągnę.

Powiedział do mnie ?Nie bój się!? Zabrał i zabiera moje lęki każdego dnia, zamieniając, przemieniając swoją mocą w ufność. Wyciągnęłam swoją łódź na brzeg i przytuliłam się do Serca mojego Boga ośmielona Jego zaroszeniem. Moje życie nabrało smaku, jakości. Teraz każdego dnia zapraszam Jezusa do mojej łodzi i razem z Nim podróżuję. Ta podróż prowadzi do domu gdzie czeka na mnie mój Tata.